wtorek, 28 października 2014

I Półmaraton Gdańsk - Relacja




 26.10.2014 START  godzina 10:00

Teraz śmiać mi się chce, bo na początku byłem strasznie poirytowany faktem, że pakiety startowe można było odbierać tylko przed dzień startu, do tej pory jak jeździłem na zawody można było też odbierać w dzień zawodów. Na szczęście udało znaleźć się rozwiązanie, i jakoś odebrać pakiet.
Napisałem, że na początku byłem poirytowany bo po przyjeździe, naprawdę duży ukłon w stronę organizacji biegu. Ale o tym już szerzej w dalszej części wpisu :)

...Zakończenie sezonu w Gdańsku!.... Jedna z szybszych tras w Polsce..... Takimi o to hasłami reklamował się I Półmaraton Gdańsk. Stowarzyszenie Kwidzyn Biega (i Abc Początkującego Biegacza) postanowiło to sprawdzić na własnej skórze. Kwidzyńską grupę reprezentowały 2 osoby w składzie Michał Kaczorowski i Mariusz Koralewski.
Na zawody wyruszyliśmy rano, dużym plusem okazała się też zmiana czasowa gdyż byliśmy bardziej wypoczęci :) Po przyjeździe do Gdańska troszkę pokręciliśmy się po mieście, ale w końcu dotarliśmy na miejsce docelowe jakim były hale AmberExpo - tam mieściło się całe biuro zawodów a obok start.
Trasa Biegu
Już po zrobieniu paru kroków widać było profesjonalne podejście do sprawy, spora grupa wolontariuszy i dobre opisy hali ułatwiały znalezienie strategicznych punktów na hali. To co się rzucało od razu w oczy to bardzo dużo atrakcji przewidzianych dla dzieci, tzn zjeżdżalnie, pomieszczenia z kulkami itp itd, ciekawa alternatywa zwłaszcza dla osób które przyjechały z małymi dziećmi.
Na hali wszystko było ładnie oznakowane i bez problemu mimo sporej ilości osób można było się spokojnie przemieszczać. Po dotarciu do szatni (która była w środku i było w niej ciepło), zostawiliśmy swoje rzeczy w depozycie który też był ładnie rozplanowany oraz podzielony na nr tak, że po zawodach szybko można było odebrać swoje rzeczy.
40 min przed startem zaczęliśmy się rozgrzewać, i zrobiliśmy to na hali z racji tego, że było tyle miejsca poza tym nie chcieliśmy od razu wychodzić bo na początku było stosunkowo zimno.
Gdy stanęliśmy już na linii startu, przyszykowaliśmy się mentalnie i ruszyliśmy po "życiówki" cel był jeden 1g:35min i to chcieliśmy zrobić, zwłaszcza po wpadce z Iławy (pisałem o tym wcześniej) mój czas był prawie o 10 min gorszy od zakładanego ;/.... 10,9,8,7...2,1 START- no i ruszyliśmy.
Tego Pana chyba nie trzeba przedstawiać ;p
Start był usytuowany między halą AmberExpo a Stadionem PGE Arena to też robiło super wrażenie i dodatkowo motywowało. Co do trasy muszę przyznać, że trasa naprawdę bardzo mi się podobała, i nadaje się do poprawiania swoich życiowych rekordów w 100%, jest na niej kilka podbiegów ale da się to przeżyć :) Poza tym trzeb zostawić troszkę siły na końcówkę bo po 20 km jest jeszcze podbieg, ale człowiek jest już wtedy w takiej euforii że mu to już nie przeszkadza :)
Co do trasy warto jeszcze podkreślić, dobrą organizację co do rozmieszczenia i funkcjonowania punktów nawadniania (woda + izotonik) naprawdę DZIĘKUJĘ bardzo wszystkim wolontariuszom którzy stali w owych punktach, byli Oni naładowani tak pozytywną energią, że aż miło się robiło, poza podaniem wody powiedzieli jeszcze jakieś słowo motywujące super, jestem pewien, że za karę tam nie stali :) Tak samo przy punktach było można spotkać utalentowanych ludzi którzy zagrzewali nas do walki z dystansem swoją rytmiczną muzyką graną na bębnach :) Za to też im dziękuję, m to pomagało.  Ale chyba największym zaskoczeniem dla mnie był fakt, przybicia piątki z osobą która hmm może mnie nie zna ale swoją postawą, wpisami na swoim blogu zapoczątkowała moją przygodę z bieganiem, odchudzaniem itp itd. To dało mi dodatkowego kopa do dalszego biegu :)
Mam na myśli oczywiście "Biegacza z Północy" W tym miejscu zapraszam serdecznie na jego bloga, gdzie jest galeria zdjęć z biegu, warto tu podkreślić, że zdjęć jest więcej niż uczestników biegu :)
http://biegaczzpolnocy.blogspot.com/
Po tej "PIĄTCE MOCY" druga połowa dystansu przebiegła znacznie szybciej, niż pierwsza, pewnie dlatego, że z moim kolegą z grupy nieświadomie podkręciliśmy tępo ;p
I tak leciały kolejne kilometry, oraz odwiedzane punkty odżywcze, chyba na 15 km były rozdawane dodatkowo banany. W tym miejscu dodam tylko (bo zapomniałem na początku napisać), że w pakiecie startowym były też, żele energetyczne :)
Co by tu jeszcze można dopowiedzieć do trasy i biegu tak żeby nie przeciągać i nie zanudzać ? Hmm nie wiem ja jestem bardzo zadowolony, i wiem, że za rok na pewno pojawię się tutaj by walczyć o kolejną życiówkę. Jedyna rzecz do której można się przyczepić to czasami zdarzało się tak, że chorągiewki z oznaczonymi kilometrami nie stały w swoich miejscach już nie pamiętam na którym km to było ale przeskok był prawie 300m ale później się wyrównało. Ps. nie piszę tego, po to żeby ubliżyć organizatorom, czy żeby pokazać jaki jestem upierdliwy itp itd po prostu staram się być w tej kwestii obiektywny ukazać wszystkie (większość) plusów i minusów. Kolejna sprawa której po prostu nie rozumie to czas, bo zupełnie inne wynik dostaliśmy sms-em inne są na stronie a jeszcze inne wyszły na zegarku ???? Ale obojętnie który z tych 3 czasów to życiówka :)
Takie oto czasy wyszły nam na zegarkach, mi (czarny Garmin) Wyszedł dłuższy dystans, więc to sprostuję to moje gapiostwo bo wyłączyłem zegarek kawałek za metą bo zapomniałem ;p
Jak już jesteśmy przy czasach to się pochwale (bo jak dla mnie to kosmos) naszymi czasami:

Mariusz Koralewski: 01:33:56 miejsce 191/1981

Michał Kaczorowski 01:33:56 miejsce 192/1981


A tutaj filmik jak razem wbiegamy na metę :) oglądać od 1:41:06 :)
http://polmaratongdansk.pl/relacja-live-z-amberexpo-polmaraton-gdansk-2014/

Po przekroczeniu mety były przygotowane izotoniki do picia oraz czekała pyszna drożdżówka, jednak chyba największym zainteresowaniem cieszyło się stoisko ze stołami do masażu i masażystami, było ich mnóstwo sami zobaczcie... więc każdy mógł się załapać i wcale nie musiało
się długo czekać, średnio ok 10 min ale warto było, sam też nie mogłem sobie odmówić :p
Naprawdę ludzie którzy to robili mieli wprawę i bardzo dobrze zrobiło to na rozluźnienie spiętych mięśni :) Po masażu poszliśmy do szatni, przebraliśmy się i dorwaliśmy do drożdżówki i bananów :) i Tak zakończyła się nasza przygoda  w Gdańsku, którą zaliczamy do udanych :)
No jakby nie było to Kwidzyn Biega zaprezentował się bardzo dobrze, 2 zawodników i 2 życiówki czego chcieć więcej :)

A tak wyglądał medal:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz