piątek, 29 kwietnia 2016

Kwietniowe Starty zakończone życiówkami :)

XXIII Bieg Żniński

 

Bieg w Żninie był oficjalnym przejściem z okresu treningowego do startowego. W tym roku odpuściłem bieganie maratonów i połówek (chodzi mi o pierwszą część sezonu) razem z trenerem doszliśmy do wniosku, że na początku walczymy o życiówki a na jesieni pobiegamy troszkę dłuższe dystanse ;)
Jak to to wyglądało co do biegu w Żninie? Powiem szczerze, że bieg był dla mnie ogromnym wyzwaniem tzn na zawody pojechałem po nocnym dyżurze i sam dojazd był nie lada wyczynem.
Mimo to chciałem ( i tak się stało) dać z siebie maxa. Przed biegiem spotkałem się jeszcze ze znajomymi z klubu (dzięki kochany Traktorku za wsparcie), którzy zauważyli, że jestem przemęczony ale dodali otuchy pomogło :)
Co do organizacji biegu fajnie działały podstawowe rzeczy takie jak biuro zawodów, toalety, pakiety startowe też były bogate (he he pewnie niektóre osoby na majówce z niego będą korzystać z przypraw które wchodziły w skład pakietu ;) ). Trasa była przyjemna ale podbieg na 3 km chyba wszystkim wyszedł bokiem ;p Szkoda, że trasa była troszkę źle oznaczona mianowicie wyszło 10km300m co znacznie utrudniło szacowanie sił i trzymanie rezerwy na końcówkę.
Mimo to i tak trasa mi się podobała :) Tylko osobiście wolał bym jakąś pętle niż biec 5km w jedną stronę i później wracać tą samą drogą ;p
Pogoda w tym dniu bardzo dopisywała, było chłodno delikatny deszczyk dla schłodzenia więc grzechem było z tego nie skorzystać więc udało się 10 km przekroczyłem z czasem 39:31 sekund linię mety przekroczyłem z czasem 40:26 :)
Żeby tego było mało po biegu pojechałem na kolejną nockę ;p
Podczas biegu energii dodawały mi produkty Power Bar 




XXVIII Bieg im. Tomasza Hopfera

Pod ten konkretny bieg przygotowywałem się całą zimę a 2 tyg szybciej miałem test swoich możliwości podczas biegu w Żninie plan był taki żeby uzyskany rezultat przenieść na trasę z atestem :)
Na ten bieg pojechałem już "wyspany" he he śmiać mi się che bo to niby tylko 2 tyg różnicy ale w moim życiu wszystko się zmieniło mianowicie urodziła mi się córeczka :)
Troszkę dziwnie mi się było przygotować do tych zawodów z racji tego, że bieg był dopiero o godzinie 17 ;/ Zawsze mam problem z biegami o tej porze bo nie wiem co jeść przez cały dzień, żeby mieć siłę na start ale z drugiej strony nie biec z pełnym żołądkiem, tu niestety nie do końca mi się udało ;/ Na start jechaliśmy sporą grupą z racji tego, że chcieliśmy powalczyć w klasyfikacji drużynowej (startowało ponad 20 drużyn) a oprócz tego każdy chciał poprawić swój rekord życiowy i to na atestowanej trasie :)
Przed biegiem było trzeba obrać technikę jak biec, z tym mam jeszcze problem żeby biec pierwszą część wolniej drugą przyspieszyć ;/
Osobiście zawsze przed startem lubię troszkę pomyśleć i posłuchać dobrej muzyki :) he he taka chwila refleksji i zadumy ;p
Na miejsce dojechaliśmy ok godziny 15:30 znaleźliśmy miejsca parkingowe które były niedaleko startu i przy szatniach więc wszystko sprawie zadziałało, fajnie że organizator wy
znaczył parking tylko dla zawodników znacznie to ułatwiło. Ogarneliśy pakiety i w miłej i wesołej atmosferze zaczęliśmy się przebierać i szykować do rozgrzewki, mieliśmy tez prywatnego fotografa stąd taka duża ilość fotek ;p Dzięki Madzia za fotki ;)
Po rozgrzewce ustawiliśmy się na linia startu i każdy wiedział co do niego należy pobiec jak najlepiej dla drużyny plus indywidualny czas, powiem szczerze, że byłem tak spanikowany i stremowany jakby to był mój pierwszy start w zawodach he he też tak czasem macie?
Dodatkowo start się troszkę opóźniał więc uczucie napięcia rosło. Ale w końcu usłyszeliśmy wystrzał startera i ruszyliśmy...
 Podczas biegu już na pierwszym kilometrze można było zaobserwować, że trasa jest bardzo dobrze oznaczona 1km to był 1km :) Więc jeszcze bardziej zachęcało do bicia rekordów. Osoby które były na biegu wiedzą, że trasa była lekko pofałdowana i był nawet jeden większy podbieg (długi) śmiać mi się che bo generalnie o tym biegu dowiedzieliśmy się przypadkiem a znalazł go mój kolega z klubu który zareklamował ten bieg jako płaska trasa jak stół he he jednak taka nie była :)
Stąd tak nierówne tępo w moim wykonaniu jeden kilometr szybciej drugi wolniej i tak przez 10 km, bardzo ciężko mi się biega po takich trasach zwłaszcza, że strasznie ciężko wraca mi się do prędkości jaką sobie założyłem, po prostu nie mogę się napędzić ;/ Ale zdaje sobie z tego sprawę, że to jeszcze sporo pracy mnie czeka ;p
Podsumowując bieg bardzo dobrze zorganizowany, jedyne do czego mógłbym się przyczepić to brak ciepłego posiłku po biegu ale za to w pakietach były pyszne drożdżówki owoce i czekolada ;p
Poza tym jestem bardzo zadowolony z organizacji, zabezpieczeni i klimatu jaki tam panował :)
A tak prezentuje się moja nowa życiówka 39:30 !!!
Poprawiłem swój czas o 1 sekundę z zawodów w Żninie :)
Mimo ustalenia nowej życiówki szykuję się już na następne zawody bo wiecie jak to jest z biegaczami zawsze będzie chciał się poprawić choćby o tą jedną sekundę ;)
Gratuluje też mojej drużynie TRAKTOR TEAM GMINA KWIDZYN którzy pobiegli rewelacyjnie sporo osób poprawiły swoje życiówki inni którym życiówki nie udało się pobić i tak pobiegli rewelacyjnie co w konsekwencji dało nam 6 miejsce w klasyfikacji drużynowej i załapaliśmy się na puchar drużynowy :)