wtorek, 15 grudnia 2015

Grand Prix Sztum bieg 1/3 - nowe wyzwania, nowe przeżycia, czyli kilka zdań o biegach przełajowych :)




Parę słów zamiast wstępu ;) 

Mimo, że jest to już XVII edycja Grand Prix w Sztumie w biegach przełajowych oraz fakt, że mam tam nie całe 30 km pierwszy raz wziąłem w tym biegu udział :) 
W tegorocznej edycji wystąpiło, aż 400 uczestników (biorąc pod uwagę, że to impreza bardziej kameralna niż jakaś masówka), w tym 220 osób w biegu głównym 9,4km, 38 juniorów którzy mieli do pokonania 4,7 km, prawie setka dzieci (niestety nie wiem jaki to był dystans) oraz prawie 40 osób w marszu Nordic Walking. 

Chwila przed startem... 

W Sztumie zaprezentowaliśmy się silną grupą bo pojechaliśmy, aż w 15 osób z klubu Traktor Team Gmina Kwidzyn :) Z racji tego, że prowadzona była też klasyfikacja drużynowa, każdy walczył o jak najlepszy czas nie tyle dla samego siebie co dla drużyny :) A to dodatkowo motywowało. Po dotarciu na miejsce zawodów, mieliśmy małe problemy z zaparkowaniem auta (brak miejsc) jednak po paru chwilach udało wypatrzeć się kilka miejsc parkingowych ;) Po zaparkowaniu aut udaliśmy się do biura zawodów po odbiór nr startowych, następnie udaliśmy się na wspólną rozgrzewkę ;p 
Humory mieliśmy dobre, choć trasa przełajowa była dla niektórych czymś nowym i zagadkowym. Sam przyznam się, że nie wiedziałem jak rozkładać siły, i jak to przede wszystkim z tą siłą będzie.


3,2,1 Start...

 

Wszyscy ustawiliśmy się na linii startu, była jeszcze chwila dla reporterów na szybki wywiad i zdjęcia he he jednak po chwili szło wyczuć w powietrzu skupienie, oraz unosząca się wola walki i zdrowej rywalizacji, napędzała dodatkowo nasze serca. 3,2,1. Start już nie było odwrotu, ruszyliśmy. Przez chwilę przeszła mnie myśl, Boże przecież nie da się tu biec ;/ Jednak po ok. 200 metrowym odcinku plaży wbiegliśmy na chodnik można było się rozpędzić, choć i na piachu he he moja prędkość była całkiem przyzwoita ;)
Trasa wynosiła 9,4 km i składała się z dwóch pętli na około jeziora, he he zapisując się na ten bieg myślałem, że będzie to bieg po chodniku i był ale nie obyło się o biegu po piachu, podbiegach po jumbach i kocich łbach, szybkich zbiegach szutrowych (taki mi się wydaje że to był szutr ;p), na trasie były też przeprawy przez drewniane mostki które w połączeniu z deszczem stawały się naprawdę ślizgi ;/ Ale Panowie z zabezpieczenia trasy bardzo dobrze to sygnalizowali ;) 
Po jakiś 2-3 km zostałem sam z klubu i w sumie nie wiedziałem czy przyspieszać, czy zwalniać więc starałem się biec równym tempem i nawet nie spoglądałem na zegarek, bardziej skupiłem się na oddechu, żeby go uspokoić, wiedziałem, że czeka mnie jeszcze parę podbiegów i finisz na plaży. 
Dodatkowo bieg utrudniało mi obuwie które kompletnie się do tego nie nadawało, chodzi mi to głównie o podbiegi i zbiegi w terenie i bieg po piachu. Ale na przyszłą edycję mam już zakupione buty które w terenie będą radziły sobie znacznie lepiej :) Niż obuwie startowe na asfalt ;p he he

  

 

Czas na finisz...

 

Na jakimś 8 km wyprzedziła mnie Pani która jest widoczna na zdjęciu (przepraszam, że tak bez pytania ale nie znam Pani ;) ) trzymałem się za nią cały czas bo widziałem, że biegnie równym tempem które byłem w stanie utrzymać :) Patrzę na zegarek a tu mi pokazuję śr tempo całego biegu 4:00/km MASAKRA !!! Nie byłem wstanie takiego utrzymać na zawodach gdzie trasa była praktycznie płaska i bez żadnego piachu itp. Wiedziałem, że to będzie mój rekord :) Szkoda, że nie były to pełne 10km ale i tak jestem zadowolony. Do mety zostało jakieś 300m z tego połowa po piachu, coś we mnie wstąpiło i dało takiego kopa, że udało mi się wyprzedzić Panią która biegła przede mną oraz zachować tempo całego biegu z wartością 4:00/km :) Z chwilą przekroczenia linii mety nie wierzyłem w to co się stało, jeszcze to do mnie nie dociera, że na takiej trasie zrobiłem taki wyniki :) 


Czas jaki uzyskałem to 37:33 !!!
Miejsce w kategorii open 26/218
Miejsce w kategorii wiekowej 9

Między czasy z biegu