sobota, 25 lutego 2017

Pierwsze postanowienie noworoczne zrealizowane... jestem ULTRASEM :P

Co mnie skłoniło aby wystartować w Ultramaratonie ???

 

Jak to w życiu różnie bywa jeden lubi jabłka drugi lubi gruszki tak i w bieganiu jeden lubi krótkie szybkie dystanse inny wolniejsze ale za to dłuższe... Zdarzają się też takie "świry biegowe" które lubią to i to :) Taki właśnie jestem staram się wspólnie z trenerem tak poukładać sezon, żeby mieć czas na oba rodzaje zawodów szybkie dychy oraz długie biegi takie jak maratony czy ultra :)
Ok czemu akurat Tut? i czemu akurat zimą a nie latem ?!
Już w tamtym roku marzyło mi się ultra, ale razem z trenem doszliśmy do wniosku, że jeszcze do tego nie "dorosłem" i mógłbym tylko nie potrzebnie się wypalić a w konsekwencji biegu nie ukończyć. Miałem wybrany właśnie ten bieg tzn Tut 2016. Mało tego zapisałem się nawet na listę ale w konsekwencji nie pobiegłem. Pod koniec roku gdy tylko ruszyła informacja o zapisach wiedziałem, że w tym roku nie odpuszczę i tak się stało :) Zapisałem się już chyba w pierwszych dniach od uruchomienia zapisów i czekałem na bieg, z każdą chwilą która przybliżała do startu zastanawiałęm się czy to był dobry pomysł ;p


Przygotowania do biegu...

 

Co do kwesti treningowej to nie różńiły się ode sporo od przygotowań do maratonu, nie katowałem się jakimiś wybieganiami po 40 czy 50 km bo według mnie nei ma to sensu, zrobiłem może z 6 dłuższych wybiegań po ok 30km. W czasie treningów ukierunkowanych po ultra (teren) po prostu robiłem więcej jednostek treningowych po leśnych ścieżkach i teraz z perspektywy czasu nie mam więcej głupich pytań po co miałem tyle treningów z podbiegami i to masakrycznymi, troszkę mnie to nurtowało ale poraz kolejny trener miał rację he he. Podczs zawodów tam gdzie większość przysiadała ja przyspieszałem tak to dziwne ale momentami gdy kogoś nie mogłem dojść wręcz mażyłem o podbiegu ;) inna kwestia to zbiegi tego wcale nie robiłem i zresztą odbiło się to podczas biegu, tam traciłem najwięcej czasu ;/ No cóż może przy kolejnej edycji postaram dopracować się kwestię jak się prawidłowo zbiega ;)
Kwestia odpowiedniego ubioru to podstawa...
Wydaje mi się, że to bardzo ważna kwestia, jak się ubrać na 65km biegu po leśnych ścieżkach, tutaj byłem spokojny nawet się nie zastanawiałem od razu typ padł na kompresję #BRUBECK odzież jest wygodna technologia bezszwowa pozwala uniknąć jakich kolwiek obtarć itp itd, kolejną kwestią jest bardzo dobre odprowadzenie potu na zewnątrz dzięki czemu plecy praktycznie były suche :) Według mnie Brubeck po raz kolejny stanęła na wysokości zadania robiąc bardzo dobrą odzież. Zachęcam do zapoznania się z ofertą http://www.brubeck.pl/ 

Kwestia odżywiania... 
Tutaj miałem najwięcej problemów żeby wybrać coś sprawdzonego coś co doda kopa a przy okazji nie wywoła rewolucji żołądkowej ;p
Suplementy zacząłem testować już 2-3 miesiące szybciej podczas dłuższych wybiegań czy zawodów o mniejszej randze. Typ padł na tabletki Dextro http://www.sportfuel.pl/?1171,dextro-dextrose-tablets-dekstroza-2-x-14-pastylek które naprawdę sprawdzają się podczas biegu, dają energię i przy okazji nie obciążają żołądka.
Do picia sprawdzone już wielokrotnie Vitargo http://sportowesuple.pl/634-trec-vitargo-electro-energy-70g-saszetka.html daje do dobry zastrzyk energii zwłaszcza gdy wypijemy go sobie chwilę przed startem. 
Nie był bym sobą gdy bym nie spróbował jakiejś nowości wiem, że jedno wyklucza drugie, piszę że testuje suple już jakiś czas przed zawodami a w dniu najważniejszej imprezy biorę jakąś nowość, ale zależało mi na jakimś batonie energetycznym...
Wiecie co ?! to był strzał w 10-tkę batoniki od  BEHARMONY https://www.facebook.com/pg/beharmonybar/shop/?rid=856739174422703&rt=9&ref=page_internal
Po pierwsze dają spory zastrzyk energii, dają uczucie sytości i przynajmniej w moim przypadku nie wywołały przysłowiowej sraczki.
Podsumowując suplementację he he za dużo tego zabrałem i miałem dodatkowe dźwiganie. W zupełności wystarczyły by mi 2 żele 2 batony i pastylki ;) Ale jak to mówią do wszystkiego dochodzi się samemu ;)

Trasa, przebieg i ogólne wrażenia...

 

Powiem Wam szczerze, że osoby które myślą że przy morzu nie ma gór i co to za bieg ultra to są w błędzie i to ogromnym he he sam się o tym przekonałem.
Co prawda organizator podawał, że suma przewyższeń to +1500 ale w życiu bym nie pomyślał, że będziemy podchodzić i zbiegać prawie ze stromych wzniesień. Szok super przeżycie i maksymalna dawka adrenaliny zwłaszcza na zbiegach.
Jeśli chodzi o trasę to naprawdę była bardzo dobrze oznaczona jeśli biorąc pod uwagę dystans jaki był do oznakowania to szacunek do organizatora bo kosztowało Go to pewnie sporo pracy, sporo też ułatwiali wolontariusze w kulminacyjnych miejscach, w tych w których najłatwiej można było by się pomylić. Może w kilku miejscach były jakieś niedociągnięcia jeśli chodzi o oznakowanie ale nie marudzę bo i tak bym sam tego lepiej nie zrobił. Biegi ultra różnią się też tym, że nie ma tu takiej spiny jak na biegach miejskich gdzie występuje przepychanie blokowanie przez wolniejszych zawodników itp tutaj każdy sobie wręcz pomagał nie spotkałem się z żadnym chamstwem itp bardzo mi się tu spodobało, że przed startem w trakcie biegu (zwłaszcza gdy podchodziło się pod strome wzniesienia) czy po biegu mogłem uzyskać cenne informacje od bardziej doświadczonych zawodników, bo jakby nie patrzeć to był mój debiut :) Ogólnie impreza bardzo dobrze zorganizowana i nie wykluczone, że jeszcze kiedyś się tutaj pojawię :)
I tak od 18.02.2017 spełniłem swoje 1/3 biegowych postanowień ;) stałem się ULTRASEM ;) a Ultras to brzmi dumnie ;) Maraton można jeszcze zaliczyć ale żeby zmierzyć się z ultra trzeba mieć przysłowiowe "jaja".
Chciałbym ten bieg zadedykować dla mojej Żony i córeczki :)
Oraz podziękować tym wszystkim którzy wspierali mnie w realizacji i dokonaniu tego wydarzenia :)


 

  

środa, 8 lutego 2017

METODA CROSS - TRENINGU Recenzja książki

Broussal-Derval Aurelien "Metoda Cross-Treningu" 

 

To kolejna dobra pozycja wydawnictwa Aha, tym bardziej cieszy mnie, że owa książka miała swoją premierę tydzień temu dokładnie 2 lutego 2017.
Czym che zachęcić nas wydawnictwo do zakupu ?!
Na stronie można znaleźć krótką informację na temat książki jej głównych zalet oraz wyjaśnienie czym tak właściwie jest cross trening, żeby bez sensu nie przepisywać tekstu odsyłam do stronki w celu zapoznania się z opisem http://wydawnictwoaha.pl/metoda-crosstreningu-broussalderval-aurlien,p416110,c
No dobra ale co takiego szczególnego jest w tej książce poza tym, że kipi nowością?!
Powiem szczerze, że jako osoba która kompletnie się na tym nie zna bałem się opisać tą książkę ;/ Wiem, że sporo z osób które akurat teraz to czyta, uczęszcza na treningi i zagieła by mnie podczas rozmowy w każdej kwesti, tak jak na temat biegania mógłbym wejść już w jakąś dyskusję tak w Cross-Treningu poziom zero. Dlatego miałem kilka podejść do książki i mimo, że książka jest do przeczytania w jedno popołudnie przetrawiałem ją przez tydzień. Teraz z chwilą kiedy to piszę uśmiecham się i szepcze sobie pod nosem, że recenzuje ją taki amator jak ja :) Dlaczego bo to książka przede wszystkim dla takich ludzi jak ja (lecz nie tylko o czym dalej napiszę).
Jeśli chodzi o szatę graficzną i układ stron, czyta się ją szybko przyjemnie i przede wszystkim ze zrozumieniem.
Na samym początku dowiadujemy się tak naprawdę jak mamy trenować aby trening był progresywny, autor przeprowadza nas wręcz za rękę po ciężkim i nieznanym terenie w którym sami z pewnością byśmy się pogubili i zniechęcili do dalszej wędrówki, tutaj mamy łagodne i stopniowe przejścia z etapu na etap tak żeby wszystko można spiąć jedna klamra którą jest systematyczność i zaangażowanie bez tego nawet najlepiej zaplanowany trening nie przyniesie efektów.
Kolejnym atutem książki jest spora ilość zdjęć które ukazują nam jakie mięśnie pracują podczas danego ćwiczenia  i jak prawidłowo wykonywać ćwiczenie co dla początkujących jest dość istotne. Tyle w temacie początkujących, ale czy to książka wyłącznie dla osób które chcą zacząć przygodę z cross-treningiem ?! Nic bardziej mylnego dzięki książce poznasz nowe metody treningu ukazane i opisane są ćwiczenia których może nie znałeś (dla mnie są wszystkie nowe ;p). Dzięki tej książce nauczysz się większej efektywności treningowej oraz technik wykonania najważniejszych ćwiczeń ale wydaje mi się, że jedną z ważniejszych zalet to prawdopodobieństwo mniejszej ilość kontuzji (wytłumaczone jest czego unikać, aby obchodziły nas dużym łukiem).
Na końcu książki znaleźć będziemy mogli konkretny plan treningowy aż na 15 tygodni czyli 105 dni treningu rozpisanego krok po kroku w tygodniowych tabelkach :) Warto pokreślić, że plan treningowy nie rzuca nas od razu na głęboką wodę tylko stopniowo przygotowuję do kulminacji intensywności i efektywności.
Czy warto kupić tą książkę? Wydaje mi się, że tak jest świetnie napisanym poradnikiem zwłaszcza dla osób które chciałby by poznać podstawy zanim udadzą się na pierwszy trening na salce. Mało tego osoby które trenują już od jakiegoś czasu mogę znaleźć w niej ciekawe rozwiązania i alternatywy dla wykonywanych ćwiczeń które mogły się po prostu im znudzić. Warto podkreślić, że na chwilę obecna książka jest w promocji więc warto z tego skorzystać.