Kilka wspomnień z wakacji ;p czyli jak to było dzień po dniu :)
W tym roku na wakacje zaplanowane były na drugą połowę lipca, o dziwo udało się trafić w pogodę bo od paru lat mam taki problem, że gdzie nie pojadę to deszcz ;/ tym razem było inaczej.
20 lipca wyjechałem wraz z małżonką do Elbląga by spotkać się z rodzinką. Po mile spędzonym czasie i wspólnej kawie ruszyliśmy dalej. Następnym przystankiem okazał się Gdańsk. Tam postanowiłem, wyjść na spontana i zrobić jakiś delikatny trening śmieszne jest to że nie znam za bardzo Gdańska więc biegałem po omacku ;p Zwłaszcza że robiła się już szarówka więc wrażenia murowane :)
Następnego dnia z samego rana (w celu uniknięcia korków), wyruszyliśmy w nasze miejsce docelowe jakim było Władysławowo, przysłowiowy Władek :)
Na miejscu czekała nas konkretna misja znaleźć nocleg, bo stwierdziliśmy że tak będzie łatwiej niż spędzanie godzin na obdzwanianiu ogłoszeń z internetu. Po 2 godzinach w końcu udało się znaleźć kwaterę :) Hura mamy gdzie spać :)
Gdy już zrzuciliśmy wszystkie graty do pokoju poszliśmy nad morze :))))) Po parogodzinnym wylegiwaniu się w słońcu poszliśmy na spacer który okazał się zabójczy nie dość że długi to jeszcze w palącym słońcu ;p
Innym ważnym wydarzeniem przynajmniej dla mnie było spotkanie się z moim mentorem Markiem który przyczynił się w znacznym stopniu to mojego początku biegania, zachęcam do zapoznania się z jego stronką http://trzymamtempo.blogspot.com/
Tylko już po fakcie zorientowałem się, że nie zrobiliśmy wspólnej foty ;/
Było z 5 km więcej ale padł telefon ;/ |
Następnego dnia, jak to nad morzem bywa poszliśmy na plaże na której spędziliśmy już więcej czasu, hmm nie wiem jak inni ale ja po paru godzinach na plaży już mam dosyć i musiałem się czymś zająć więc uratowała mnie książka która okazała się lekarstwem na zabicie czasu :)
Po plaży spacerek, który liczył przeszło 10 km, czemu spacer?! bo bieganie miałem zaplanowane na następny dzień ;p poza tym spacery z żoną dały mi więcej radości z urlopu :)
Wieczorem odwiedziliśmy Ocean Park we Władysławowie gdzie akurat wieczorem były dwa koncert disco polo ;p he he szło się wybawić, mimo, że generalnie nie słucham takiego rodzaju muzyki.
Środa była dniem wolnym od opalania, bo pierwsze 2 dni dały już sobie ostro we znaki ;p aż do tego stopnia, że zrobiło się lekkie poparzenie na stopach które uniemożliwiło mi założenie butów :( dlatego trening zaplanowany na wieczorne godziny był nie możliwy do zrealizowania :( Więc spacerek po Helu też był całkiem spoko. Gorąco polecam zwiedzanie Helu, tym wszystkim którzy jeszcze tu nie byli, super sprawa ale żeby wszystko zwiedzić trzeba liczyć się z tym, że niestety wyda się troszkę kasy i trzeba poświęcić prawie cały dzień, ale warto.
W tym miejscu, żeby kogoś zachęcić podaję link do wirtualnego spaceru http://hel.wkraj.pl/#/32236/0
A tutaj link do Muzeum Obrony Wybrzeża: http://helmuzeum.pl/
Po wycieczce musiałem niestety zaliczyć aptekę bo nogi ( najbardziej stopy) dawały już sobie tak we znaki, że nie mogłem chodzić. Zakup był prosty i szybki coś na poparzenia i na drugi dzień olejek do filtra z dobrym filtrem :)
W czwartek nad morzem postanowiłem posiedzieć więcej w wodzie i trochę popływać bo wiedziałem, że z biegania będą nici ze względu na stopy :( na szczęście jest już z nimi lepiej. później trochę opalania ;p A następnie zwiedziłem sobie Ośrodek Przygotowań Olimpijskich super sprawa naprawdę dobry obiekt sportowy, nie będę może bezsensownie kopiował informacji ze strony ośrodka po prostu daje link do stronki http://cetniewo.cos.pl/oosrodku.html
Warto też wspomnieć, że Władysławo może pochwalić się również świetna Aleją Gwiazd, super pomysł bardzo mi się to podoba :)
I tak oto zleciał mój krótki wypoczynek, może mało biegania ale na pewno taka regeneracja dobrze zrobi, poza tym akumulatory naładowane i można dalej śmigać :)
Ps. A tak na rozweselenie fotka ;p
Admin na wakacjach ;p czuwa nad kątem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz