wtorek, 20 grudnia 2016

Bieganie odprężone - recenzja książki

Wstęp... ;)

 

No kochani ten wpis chyba trzeba zacząć od rachunku sumienie, rachunku sumienia ale biegacza... nie wiem jak Wy ale u mnie to jak piąte koło u wozu, niby wiem, że to potrzebne niby zdaję sobie sprawę, że gdyby nie to, to kontuzja wisiała by w powietrzu a mimo to i tak przychodzi mi to opornie, a jak już przyjdzie jest to niepoprawne i błędne, więc koło się zamyka w moim "głupim" toku myślenia, że jak coś robię źle to po co robić to w ogóle...
Przyznaje się tak jak na owym rachunku sumienia biegacza, jest to coś czego nie lubię, nie widzę efektów, w dodatku pewnie robię to źle i na drugi dzień strasznie boli ;/ Mógłbym tak brnąć w nieskończoność i tłumaczyć się, że same rolowanie "skatowanego" ciała wystarczy no jeszcze kąpiel w solance lub płatkach magnezu załatwią sprawę.
Czas było podjąć męską decyzję, albo zacznę to kur*wa to robić albo prędzej czy później będę musiał to robić ale na oddziale rehabilitacji po jakiejś cholernej kontuzji ;/
Biorąc fakt, że dobrze układa mi się współpraca z wydawnictwem Aha (http://wydawnictwoaha.pl/)
całkiem przypadkiem natrafiłem na pozycję pod tytułem "Rozciąganie odprężone" pomyślałem sobie jak odprężone to pewnie na pewno dam radę he he nic bardziej mylnego jak dla mnie z odprężeniem nie ma to nic wspólnego ;) Co jest zawarte w tej książce, że skłoniło mnie to do napisania tej recenzji ?! Sami się przekonajcie w dalszej części wpisu ;p

Rozwinięcie...

 

Owa pozycja umocniła mnie w tym, ile rzeczy robię źle ;/ ale z drugiej strony dała światełko w tunelu na pomysł który z każdym dniem przybliża mnie do owego światła, mianowicie zmieniła podejście i nastawienie do tego jak być sprawnym, sprawnym przez wyrobienie odpowiedniej gibkości dzięki kontroli napięcia mięśnia. Po przeczytaniu książki każdy sportowiec (i nie tylko) przekona się, że aby być w pełni "gibkim" nie trzeba się "katować" rozciąganiem super jak ktoś robi to poprawnie i technicznie, ja mam z tym problem ;/
Autor książki prezentuje naprawdę sensowne dowody na to, że za naszą gibkość nie odpowiada rozciąganie daje nawet proste przykłady które możesz sam wypróbować ;)
Wysuwa nawet dość odważną tezę: Założenie, że po,to by być gibkim, trzeba się rozciągać, jest błędne! E,hmm jak to? no właśnie jak to ?! Czy autorowi się a bardzo nie poprzestawiało w głowie ?! przecież każdy z nas (a jak nie to większość) spotkał się z twierdzeniem, że pamiętaj biegaczu młody po każdym treningu musisz się rozciągać, żeby Twoje ciało było gibkie a co za tym idzie lepsza praca mięśni itp itd... Mało tego zachęcam Was do prostego testu ;) Czy jesteś w stanie wyciągnąć wyprostowaną nogę w bok pod kątem 90 stopni? Nogę można sobie oprzeć na taborecie. I co można ?! No tak można :) Z drugą nogą tak samo :) Więc teraz pytanie za 100% co stoi na przeszkodzie żeby zrobić szpagat?  Dlatego, że dopada Nas uczucie strachu i spięcia. Nasze mięśnie napinają się i opierają przed rozciąganiem. Co zatem robić?! Autor książki po raz kolejny daje obrazowy podgląd na daną "szpagatową" przypadłość ;) Jeżeli porównamy mięśnie do składanej anteny teleskopowej, można powiedzieć, że konwencjonalne rozciąganie szarpie zewnętrzną rurkę w daremnych próbach wydłużenia jej. W odróżnieniu od tego metoda Rozciągania odprężonego wyciąga wewnętrzna rurkę anteny na cala długość. 
Jak to w taki razie zrobić ?! Tego dowiecie się po przeczytaniu książki do której przeczytania zachęcam.


Zakończenie...

 

I co przeczytałem książkę a pozy takiej jak na obrazku nie zrobiłem! Więc co książka lipna i nie prawdziwa ?! Nic bardziej mylnego ;) Po przeczytaniu tej książki wręcz czekam od treningu do treningu i cieszę się z każdego centymetra który poprawiam ;) Książka jest tak dobrze napisana, że po pierwsze łatwo się ją czyta nie ma w niej jakiegoś skomplikowanego słownictw poza tym wzbogacona jest o sporą ilość zdjęć dzięki którym możemy porównać swoje postawy np jeśli trening robimy przed lustrem bądź poprosimy drugą osobę która porówna naszą postawę z obrazkiem z książki ;)  Kolejną sprawą którą trzeba podkreślić jest fakt, że autor powoli wprowadza Nas w nabieranie gibkości, powiem tak, że miałem kiedyś styczność z książką na temat rozciągania w której na przysłowiowe dzień dobry były ćwiczenia praktycznie nie do wykonania przez osobę początkującą ;/ Co w konsekwencji jeszcze bardziej mnie zniechęciło niż miało pomóc... W tej książce autor uwzględnił stopień zaangażowania i podzielił ćwiczenia na dwie grupy tj dla początkujących i osób bardziej doświadczonych. 
Czy jest to książka godna polecenia wydaje mi się, że tak zwłaszcza, że nie traktował bym jej jako książki którą się przeczyta odłoży troszkę powspomina i to na tyle, wręcz przeciwnie korzysta z niej się zwłaszcza na początku podczas każdego treningu w celu skorygowania odpowiednik postawy przy poszczególnych ćwiczeniach, czyli można by się pokusić, że to poradnik a nie książka która piszę jakąś przygodę, że ktoś gdzieś tam pobiegł wrócił i było fanie ;) wiecie o co mi chodzi, na początku czytałem wszystko jak leci i w dalszym ciągu lubię sobie przeczytać jakąś przygodę biegacza itp ale bardziej szukam i dla tego polecam pozycje które mogą wnieść coś w nasze biegowe życie i z pewnością książka Rozciąganie odprężone wnosi i to sporo ile zleży od poszczególnej osoby co zamierza osiągnąć ;)
Link do książki http://wydawnictwoaha.pl/rozciaganie-odprezone-tsatsouline-pavel,p110163,c20959


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz